Kartka z Podróży - bo świat jest piękny.

27 grudnia 2014

Najdłuższy dzień w życiu (Pik Lenina 2014, cz. 7)

Noc mija na czuwaniu. Nie bardzo można tutaj mówić o głębokim śnie i wypoczynku. W półśnie zdaje się słyszeć innych w obozie, ich stękania i przygotowania do wymarszu. Nie wiem, która jest godzina, ale ja nie zamierzam się zrywać przed dźwiękiem budzika.
 - Śpisz? – rzucam od niechcenia w pustą przestrzeń namiotu.
 - Nie – w tejże samej chwili odpowiada Kuba i przewraca się na drugi bok.
Ja też przewalam się na drugi bok i na chwilę odlatuję myślami. Wreszcie udaje się zasnąć.

Najdłuższy dzień właśnie się leniwie zaczyna.

10 grudnia 2014

Wyniszczająca wysokość (Pik Lenina 2014, cz. 6)

Nie zapominajmy, że jesteśmy już dość wysoko i spanie tutaj nie należy do przyjemności. Mówi się, że powyżej 5500m n.p.m. nie ma mowy o długotrwałej egzystencji dla większości ludzi, tam należy przebywać jak najkrócej, ponieważ z dnia na dzień nasz organizm ulega wyniszczeniu. Jeżeli już uda mi się zasnąć, to sen zazwyczaj jest płytki i przerywany. Co jakiś czas budzę się na bezdechu. Przerywany oddech to występowanie nawet kilkunastosekundowych przestojów w oddychaniu, które następują po okresie przyspieszonego oddechu. I tak w kółko i tak bez przerwy.

Ostatnie nabranie powietrza, na lekko, bez zadyszki, przed stromym podejściem do trójki.

26 listopada 2014

Załamanie pogody (Pik Lenina 2014, cz. 5)

Decydujemy się pozostać dwie noce w jedynce. Szczyt wydaje się stąd tak blisko, wystarczy wejść na krechę. Jednakże po dojściu do High Camp 2 wiem, że wejście zajmie trochę dłużej. W jedynce czas głównie mija na bumelowaniu i regeneracji. Da się zauważyć, że coraz więcej niepokornych ludzi chcących poklepać Lenina po łysinie pojawia się w obozie. Sezon dopiero się zaczyna.

Nie ma co tu ukrywać, obniżenie wysokości znacznie poprawiło moje samopoczucie. Wreszcie wszystkie procesy myślowe i fizjologiczne zaczynają poprawnie funkcjonować. Czuję, że odpoczywam, że się regeneruję. Znajduję czas i chęci nawet na prowizoryczną toaletę, jednakże z czasem da się zauważyć, że namiot i wszystkie w nim rzeczy z upływem czasu przechodzą pewną przemianę. W pewien niewytłumaczalny sposób zaczynają żyć własnym życiem jednocześnie wydając przy tym specyficzny i z początku dość dokuczliwy dla nosa zapach. Tak samo jak do wysokości i do tego idzie się powoli przyzwyczaić.

I oto jesteś z powrotem na stałym gruncie, jeżeli tę kupę kamieni ze wszystkich stron smaganą i formowaną przez rozlegle jęzory lodowcowe można tak nazwać.

16 listopada 2014

I w górę, i w dół, i w górę… (Pik Lenina 2014, cz. 4)

Następny dzień rozpoczyna się dla mnie bardzo leniwie. Pomimo głębokiego snu nie czuję się wypoczęty i zupełnie nie mam ochoty wychylać nosa za namiot. Co innego Kuba, on wydaje się bardzo rozpromieniony i przepełniony energią. Jak bardzo chciałbym podzielać jego entuzjazm w tym momencie. Na wszelkie sposoby stara się do mnie przemówić i zachęcić do wyjścia aklimatyzacyjnego. Ja po wczorajszym wysiłku nie nadaję się do jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Chyba też i wysokość zaczyna być dla mnie odczuwalna, bo budzę się z lekkim bólem głowy. Walcząc w myślach ze swoimi słabościami dochodzę jednak do wniosku, że jeszcze muszę trochę wypocząć. To też jest przecież element aklimatyzacji.

Obóz pierwszy jest teraz naszym drugim domem. Basen, toaletka, wikt i opierunek są zapewnione. Nie trudno przyzwyczaić się do nowych standardów życia.

8 listopada 2014

Pierwsze próby aklimatyzacji (Pik Lenina 2014, cz. 3)

Ogólnie jest przyjęte, że powyżej 2500m n.p.m. należy zdobywać wysokość każdego dnia powoli, a różnica wysokości między kolejnymi noclegami nie powinna przekraczać 300m. Pokonywanie większych różnic wysokości podczas wędrowania nie jest problemem, ale na noc należy wrócić na wysokość nie większą niż 300m wyżej od tej, gdzie poprzedniego dnia spaliśmy. Według zaleceń medyków górskich, jeżeli wejdzie się wyżej, to należy zrobić dzień odpoczynku by organizm się zaadoptował. Natomiast po każdym 1000m zdobytej stopniowo wysokości wskazane jest zrobić sobie także dzień odpoczynku (tzw. restu). Jak tylko to możliwe należy unikać bezpośredniego transportu na wysokości powyżej 2500m. Przestrzegając tych zaleceń raczej nie powinniśmy narzekać na silne objawy ostrej choroby górskiej.

Jesteśmy w Kirgizji, kraju, który w 93% pokryty jest górami. Idealne miejsce dla każdego ambitniejszego górołaza oraz miejsce, gdzie wykształciła się unikalna na skalę światową kultura. Na czerwonym tle flagi znajduje się złote słońce, które posiada 40 promieni, przedstawiających 40 kirgiskich plemion. Czerwony okrąg wewnątrz słońca, oraz 3 linie pochylone na lewo i prawo przedstawiają tundiuk - sklepienie tradycyjnej kirgiskiej jurty.

30 października 2014

Cebulowa dieta (Pik Lenina 2014, cz. 2)

To właśnie Sary-Tasz jest pierwszym przyczółkiem cywilizacji po przekroczeniu pasma Gór Ałajskich. Tutaj zaczyna się Kotlina Ałajska (Dolina Ałajska), miejsce jakże inne od tego, co widzieliśmy wcześniej. Czuć w powietrzu, że jesteśmy już dość wysoko i dlatego też roślinny niechętnie tutaj zapuszczają swoje korzenie w głąb suchej i zwietrzałej gleby. Rozpościerający się na wiele kilometrów płaskowyż jest ze wszystkich stron otoczony ponurymi górami z groźnie spękanymi lodowcami.

Obóz główny jest jakby przedsionkiem tego wszystkiego. Dookoła jest zielono, a szumiący w tle górski strumień jest najlepszą muzyką relaksacyjną dla myśli rozstrojonych szumem wielkich siedlisk ludzkich.

25 października 2014

Wór transportowy na plecy i w drogę (Pik Lenina 2014, cz. 1)

I tak już 8 lipca pod wieczór po kilkunastu godzinach w samolocie oraz prawie tak samo długim czasie w taksówce z Biszkeku docieramy do Oszu, ostatniego przyczółka cywilizacji. Tutaj jesteśmy w stanie zakupić ostatnie drobnostki z listy brakujących rzeczy. Warto jednak pamiętać, że trudno tutaj o sprzęt do kwalifikowanej turystyki górskiej, a o gazie do kuchenki można nawet zapomnieć. Zatrzymujemy się na noc w hotelu tuż obok postoju taksówek. Na szczęście po całym dniu w samochodzie nie muszę za długo dźwigać wora transportowego z całym ekwipunkiem przez ciemne uliczki tego na pozór nieprzychylnego turyście miasta. To już ostatnie miejsce przed wyjazdem w góry, gdzie jesteśmy w stanie nacieszyć się zdobyczami współczesnej cywilizacji jak klimatyzacja, ciepły prysznic, Internet bezprzewodowy, czy telewizja satelitarna z rosyjską muzyką disco.

Na trasie nie problem jest znaleźć kwalifikowane punkty gastronomiczne. Nawet nie zdawałem sobie sprawy ile można wypić takich małych miseczek herbaty na raz. W tle znajduje się dopiero co wybudowana z białej cegły masarnia.

28 września 2014

Relacja z wyprawy na Szczyt Lenina - Lenin Peak Project 2014

Jest jeszcze grubo przed świtem, w namiocie panuje mrok, a przeszywające zimne powietrze smaga zmarznięty czubek nosa wystający poza warstwy śpiwora puchowego. Z dala da się słyszeć odgłosy budzika dobiegające jakby z odległych dolin w górach Pamir. Przenikliwy ból głowy i chroniczny brak tlenu na tej wysokości otępiają moje zmysły. Nie ma co biadolić i użalać się nad sobą, dzisiaj wielki dzień, atak szczytowy na Pik Lenina.

Piku Lenina nigdzie ni ma...

21 września 2014

Opis drogi na Pik Lenina

Prace nad obszerną relacją z wyprawy na Szczyt Lenina (rus. Пик Ленина, ang. Lenin Peak) są już w zaawansowanej fazie i niebawem zdjęcia i opis powinny się pojawić na blogu. W międzyczasie postanowiłem wrzucić dość szczegółowy opis drogi, który może okazać się pomocny planującym ekspedycję na jeden z łatwiejszych siedmiotysięczników świata. Dołożyłem wszelkich starań, żeby informacje tutaj zamieszczone były wiarygodne. Jednakże warto mieć na względzie, że z roku na rok warunki na lodowcu oraz położenie obozowisk mogą lekko ulec zmianie. Dlatego proszę ślepo nie ufać zamieszczonym tutaj informacjom i zawsze starać się zweryfikować je z zastanymi warunkami na miejscu.

Zgadnijcie, który z nich to Pik Lenina?

15 września 2014

Relacja z wyjazdu w Himalaje w NPM

I tak się zdarzyło, że w najnowszym październikowym wydaniu Magazynu Turystyki Górskiej NPM pojawiła się relacja z naszej zeszłorocznej wyprawy w Himalaje zatytułowana Jej wysokość Annapurna. Celem było dojście Sanktuarium Annapurny oraz zdobycie szczytu trekkingowego Singu Chuli. W artykule Patrycja opowiada o wyjeździe ze swojego punktu widzenia, natomiast ja staram się pokazać piękno gór wysokich w obiektywie.


8 września 2014

Święto Środka Jesieni, czyli dożynki po chińsku

Brzuchaty księżyc rozświetlił wczoraj wnętrze domu niczym wielki papierowy lampion. Chińczycy wierzyli kiedyś, że Słońce i Księżyc to para kochanków a ich dziećmi są gwiazdy. Dzisiaj Święto Środka Jesieni - czas podziękowania za plony. Czas modlitwy o pomyślność.

Księżycowe ciastka - "mooncakes" przygotowane z okazji Święta Środka Jesieni

7 września 2014

Ludzie gór w obiektywie

To już nieco ponad miesiąc, kiedy postawiłem swoją nogę na Piku Lenina. Podczas wyprawy zrozumiałem, że ten wyjazd to nie tylko wycieczka na jeden z łatwiejszych siedmiotysięczników na świecie, ale również walka ze swoimi słabościami i proces poznawania człowieka w jego naturalnym, pierwotnym jestestwie. To tutaj spotkałem wielu ludzi, ludzi gór, których łączyła wspólna pasja. Zarazem jednakże każdy był jakże odmienny, jakże szczególny z bagażem pełnym doświadczeń, że zapewne pokaźnych rozmiarów książka by nie pomieściła ich opowieści.

Słońce już jest wysoko nad horyzontem. Nareszcie robi się powoli ciepło. Ostatnie spojrzenie na obóz trzeci i dalej w drogę na szczyt.

2 lipca 2014

Pociągiem przez Chiny

Kobieta w ambasadzie Chin spogląda na wypełniony formularz i z niedowierzaniem kręci głową. Widocznie w jej urzędniczym toku rozumowania nie mieści się fakt, że komuś chciałoby się podróżować pociągiem taki szmat drogi. A my chcieliśmy, bo jakże inaczej zbliżyć się do ludzi, jeśli nie przez wspólną podróż. Bo w pociągu między nami turystami a resztą pasażerów tworzy się jeden wspólny mianownik - wszyscy jesteśmy w drodze.

Poczekalnia na dworcu Beijing West - kto ma bagaż, ten ma gdzie usiąść

24 czerwca 2014

Najpiękniejsza Góra Świata


Co roku Klub Podróżników Śródziemie organizuje konkurs fotograficzny na najpiękniejszą górę świata, który jest wspierany medialnie przez Onet.pl oraz magazyn dla miłośników gór NPM. I co się okazało? Nasze zdjęcie góry Machhapuchchhre (Fishtail), która znajduje się w Sanktuarium Annapurny zajęło drugie miejsce. Jesteśmy niezmiernie radzi, że nasze ujęcie zostało docenione przez profesjonalne jury oraz środowisko.

Najpiękniejsza Góra Świata - Łukasz Kocewiak
Dotychczas niezdobyta święta góra Machhapuchchhre. Jedynie w 1957 roku brytyjska ekspedycja wspięła się na odległość 50 metrów od szczytu do przybliżonej wysokości 6948 metrów, ale nie zdobyła samego wierzchołka. Obiecali, że nie postawią stopy na samiuteńkim szczycie, gdyż góra jest uważana przez lokalnych za świętą.

14 czerwca 2014

Weekend z wiosłem

Bycie mieszkańcem wioski rybackiej zobowiązuje. Teraz i my, choćby i sporadycznie, musimy wyruszyć w morze. Ładujemy zatem podstawowy ekwipunek turystyczny i wyruszamy w dwudniowy rejs kajakiem po cieśninie. Bezwietrzna pogoda czyni taflę zatoczki Eltang gładką niczym niezmarszczone wody mazurskich jezior. Czarne i posępne kormorany dotrzymują towarzystwa rozkrzyczanym mewom na chronionej wysepce Kidholme. Celem naszej kajakowej wycieczki jest ulubiona plamka lądu, którą na co dzień oglądamy z brzegu plaży - Fæno Kalv. Bo płynie się po to, żeby dopłynąć (-:


10 sposobów na zwiedzanie Pekinu

Jak naszym zdaniem warto zwiedzać Pekin? Najłatwiej wtopić się w tłum przechodniów, nawet jeśli większość z nich to skośnoocy przybysze z odległych zakątków Chin. Zazwyczaj stronimy od turystycznej komercji, ale co począć, jeśli inaczej się nie da? Jak się odnaleźć w jednym z najludniejszych miast świata i czerpać z tego frajdę? Przedstawiamy 10 sprawdzonych na własnej skórze sposobów na poznawanie stolicy.


1 czerwca 2014

Wielki Mur Chiński - 10 faktów, o których prawdopodobnie nie wiesz

Pięliśmy się po kruszejących schodach a z nieba lał się niemiłosierny żar. Wytchnienie dawał cień wież strażniczych. Mur wywarł na nas ogromne wrażenie. Niegdyś granica między światem dobra i zła, a dzisiaj najbardziej oblegana atrakcja turystyczna i symbol minionej potęgi zjednoczonego Cesarstwa Chińskiego. Zebraliśmy 10 ciekawostek, które najbardziej nam utkwiły w pamięci po odwiedzeniu tego niezwykłego miejsca.

Najlepiej zachowany odcinek Muru biegnie przez pasmo wzgórz Badaling

29 maja 2014

Karnawał w Aalborg 2014

Jest wiele sposobów na świętowanie nadejścia wiosny. Kiedy po długiej i ciemnej zimie Słońce odzyskuje siłę w czasie równonocy wiosennej, pora rozpocząć świętowanie. Polacy przepędzają złe moce topiąc Marzannę. Zobaczcie, jak robią to Duńczycy.


21 maja 2014

Chińska sztuka kulinarna


Chiny zafascynowały nas ze względu na swoją różnorodną i jakże inną kulturę. Nieodzownym jej elementem jest sztuka kulinarna. Bogactwo smaków, kolorów i zapachów na długo zostanie w  pamięci, a wizyta w ulubionej chińskiej restauracji da nam zaledwie namiastkę tego, czego nasze podniebienia doświadczyły podczas podróży po Państwie Środka.

Składniki over the bridge noodles czekają gotowe do wymieszania.
Tutaj możemy pozwolić sobie na odrobinę finezji i samemu skomponować idealną zupę.

14 maja 2014

Nocny Market w Pekinie

Podążając już po zmroku za niepokojącymi zapachami tuż przy wschodniej bramie do Zakazanego Miasta (Dong Hua Men) natrafiamy na Nocny Market. Miejsce, które rzekomo jest obfite w najbardziej naturalne i proste smaki Starego Pekinu. Gdy zapada noc, miejsce to wypełnia się lokalnymi głodomorami jak i ciekawskimi turystami. Możemy tutaj znaleźć smaczne i czasami niepokojące przekąski z północnych i południowych Chin.


8 maja 2014

Beijing - Wielkie China Town

Pekin budzi się bardzo wcześnie. Rowery, riksze i motory suną nieśpiesznie wąskimi ulicami starego hutonga. Na tyłach restauracji dostawcy warzyw parkują swoje dwuślady z przeładowanymi przyczepkami. Naręcza szczypioru, worki z kiełkami bambusa, ogórków i papryki piętrzą się ponad blaszaną burtą.

Rower, skuter elektryczny to typowe środki transportu w tym jakże przepełnionym mieście. Czasem zaparkowanie nawet takiego dwukołowca może graniczyć z cudem.

3 maja 2014

Warszawa z lotu ptaka

Ciekawość poznawania świata gna nas w przeróżne jego zakamarki. A tymczasem wystarczy tylko zmienić perspektywę, aby poczuć ten dreszczyk emocji, aby poczuć odmianę i dosłownie oderwać się od rzeczywistości - od Ziemi. I wcale nie trzeba wyjeżdżać daleko, bo tylko na Bemowo. 

30 kwietnia 2014

Miasto Aniołów

Są takie miejsca w Polsce, które darzę szczególnym sentymentem - pewnie jak każdy z was. Pierwsze wakacje bez rodziców, kolonie letnie, a może wakacyjna miłość? Do Jury pojechałam raz, a potem już tam tylko wracałam. Najpierw z Łukaszem, żeby ponownie przemierzyć na dwóch kółkach Szlak Orlich Gniazd, a potem w odwiedziny do pana Jana - anielskiego twórcy z Olsztyna.

Ruchoma szopka w Olsztynie
Anielska galeria w jednym z Olsztyńskich podwórek.

11 kwietnia 2014

Jezioro Bajkał - kilka praktycznych informacji

Bajkał - ciekawostki i informacje praktyczne

Na skrót przez lód
Powierzchnia Bajkału zamarza na okres około 5 miesięcy (prawie pół roku!). W niektórych miejscach zamarzająca woda tworzy fantazyjne formy zwane nabryzgami. Grubość tafli lodowej sięga niekiedy 1.5 m. W czasach stalinowskich na Bajkale stawiano tory kolejowe skracając dystans kolei transsyberyjskiej. Dzisiaj na szczęście nikt nie ryzykuje podobnych praktyk. Czyżby ze strachu przed globalnym ociepleniem ;) ?

Jezioro Bajkał skąpane w promieniach zachodzącego słońca.

20 marca 2014

Informacje praktyczne - Gobi 4x4

Jak się dostać do Dalanzadgad:

Autobusy do Dalanzadgad odjeżdżają z Ułan Bator dwa razy dziennie - o 8 i 16. W bilety należy wyposażyć się dzień wcześniej, bo liczba miejsc jest ograniczona. Busy są niewielkie - pomieszczą maksymalnie 30 turystów. Bilety można nabyć przy dworcu kolejowym, w budynku po lewej od wejścia głównego, na pierwszym piętrze; albo też dostępne są na dworcu autobusowym Bayanzurgh Awtowagzal. Cena biletu to 27500 MNT. Dobrze jest wykupić bilet z wyprzedzeniem, bo są sprzedawane z miejscówkami, a zainteresowanie jest duże. Autobus jedzie ponad 12 godzin i ma około 4 postojów. Trzeba pamiętać, że droga do Dalanzadgad częściowo jest drogą nieutwardzoną co znacznie zmniejsza komfort jazdy.

Odpoczynek w jednym z miast na trasie gdzieś pośrodku pustkowia.

Przejazd Nauszki - Ułan Bator - Informacje praktyczne

Przejazd Nauszki - Ułan Bator - Informacje praktyczne

Wariant pociągiem (trasa transsyberyjska): Nauszki - Ułan Bator


Bilet do Nauszek można zakupić w kasach na terenie całej Rosji lub w internecie (www.rzu.ru) i kosztuje 1300 RUB w klasie plackartny. W Nauszkach można zakupić bilet na pociąg wiozący przez granicę lub autobusowy do samochodowego przejścia granicznego (60 RUB). Pomimo wolnych miejsc w pociągu do Ułan Bator nie zawsze można zakupić bilet w kasach z wyprzedzeniem. W Moskwie wielokrotnie byliśmy oddelegowani przez kasjerkę z niejasną instrukcją zakupu biletu w Nauszkach.


Wariant busem/samochodem: Nauszki - Kiachta - Altanbulag - Susze Bator - Ułan Bator

W przypadku braku miejsc na transsyberyjski pociąg z Nauszek do Susze Batar bez problemu można się dostać do Susze Batar samochodem w podobnym czasie i cenie. Z Nauszek, tuż spod dworca kolejowego, do Kiachty minibus jedzie około 40 minut i kosztuje 60 RUB. Z Kiachty do przejścia granicznego można łatwo złapać taksówkę za 50 RUB, która jedzie około 15 minut. Tu znajdujemy wolne miejsce w jednym z prywatnych aut jadących do Mongolii. Za taką usługę należy zapłacić 150 RUB. W ten sposób dojeżdżamy do pierwszego przyczółka cywilizacji w Mongolii - Altanbulag - skąd bez problemu można złapać minibusa do Ułan Bator lub Susze Bator. Bus do Ułan Bator w Altanbulag kosztuje 27000 MNT. Trzeba uważać, żeby kierowca nie wysadził nas w bliżej nieokreślnym miejscu w stolicy tylko pod dokładnie wskazany adres.



Schemat podróży
  1. Nauszki (ostatnia stacja kolejowa w Rosji) - Kiachta centrum (Rosja): bus 16 - 18 osób kursuje 1 dziennie  po przyjeździe pociągu transsyberyjskiego, odjeżdża kiedy auto się zapełni, a chętnych nie brakuje!
  2. Kiachta centrum - Kiachta przejście graniczne: taksówka
  3. Kiachta przejście - Altanbulag: prywatne auto kursujące między Rosją i Mongolią
  4. Altanbulag - Ułan Bator: bus lub taksówka
Waluta mongolska

Na granicy w Altanbulag zawsze znajdzie się kilku uprzejmych panów, którzy chętnie wymienią walutę zagraniczną na tugriki. Warto zawsze sprawdzić kurs w internecie przed dokonaniem wymiany. W przypadku większej sumki pieniędzy można negocjować kurs. W naszym przypadku rubli można było się pozbyć po korzystnej cenie natomiast dolary "chodziły" poniżej średniego kursu. Wszystko zależy od kursu ustalonego w Ułan Bator, gdzie cinkciarze ostatecznie wymieniają walutę, dlatego zawsze lepiej gotówkę wymienić w stolicy.  Pamiętajmy, że tugrików w Polsce raczej nie kupimy.

Wiza mongolska

Wizę do Mongolii lepiej jest wyrobić zawczasu w Warszawie. W trybie przyspieszonym jest już następnego dnia. Można też wyrobić wizę w Rosji, ale trzeba liczyć się z możliwymi opóźnieniami.

Inne wskazówki

Mongołowie są przeważnie miłymi ludźmi, jeśli widzą interes w kontaktach z nami. W dużym uogólnieniu to nieugięty i łasy na pieniądze naród, jednocześnie zdający się lekceważyć fakt, iż turyści to nie maszynki do wydawania pieniędzy, a ludzie... Mongołowie są powściągliwi o poważnym usposobieniu. Bardzo lubią podkreślać swoją narodową odrębność i niezależność, co wyraża się w pielęgnowaniu symboli, których nasi sąsiedzi zza zachodniej granicy wstydzą się do dzisiaj. W negocjacjach dotyczących transportu albo usług turystycznych musimy być twardzi i konsekwentni, omawiając szczegółowo wszystkie kwestie, bez pozostawiania nawet cienia wątpliwości czy niedomówień, które zadziałają na naszą niekorzyść.

15 marca 2014

Mongolia - Gobi 4x4 (film)

Jest takie miejsce na Ziemi, gdzie natura jest szczególnie nieprzychylna człowiekowi. Gdzie bezkresne pustkowia rozpościerają się aż po horyzont, gdzie lekko zwiędła trawa na rozległych stepach, zwietrzałe łańcuchy górskie i masywne wydmy nie zachęcają nawet wszelkiego stworzenia pełzającego do zapuszczania się w te okolice.

Jak w takim razie człowiek jest w stanie przetrwać i żyć w takich warunkach? W miejscu, gdzie czas płynie bardzo leniwie. Zanika poczucie czasu i przestrzeni, a jedynym wyznacznikiem przemijania dostrzegalnym przez szybko i namiętnie żyjących ludzi jest zmiana położenia i długości cienia, jaki rzucają tu i ówdzie chaotycznie rozrzucone kamienie.

Bez chwili wahania postanowiliśmy zapuścić się do samego serca tego pustkowia i z ręką na pulsie wsłuchując się w jednostajne odgłosy silnika wiekowego samochodu poczuć w nozdrzach rozpalone słońcem pustynne powietrze. Zobaczcie sami...


9 marca 2014

Islandia - Wspinaczka w lodzie (film)

Islandia pokryta jest różnorodnymi formami lodowymi. Bardzo uproszczając, jest wręcz wielką bryłą na pozór niezmiennego lodu, który niespostrzeżenie porusza się i pęka w swojej wewnętrznej strukturze. Niezależnie od pory roku ta mozaika odcieni szarego, błękitu jak i subtelna gra światła przyciąga fotografów z całego świata. Czy jednak tylko? Przyciąga również zapaleńców z naostrzonymi rakami i zębatymi dziabami. Co się jednak stanie, kiedy pasja fotografii połączy się z zamiłowaniem do wspinaczki? Zobaczcie sami...


3 marca 2014

Yolyn Am - Gobi 4x4

Ostatniego dnia dystans do pokonania niewielki, ale w ciężkim terenie. Pięć godzin jazdy po wyboistym bezdrożu i będziemy na miejscu. Z niepokojem wsłuchujemy się w każdy szczęk pod kołami, każde skrzypnięcie podwozia. Wzywam świętego Krzysztofa i inne buddyjskie bóstwa, aby miały nasz pojazd w swojej opiece. I mają... bo jeszcze tego samego dnia docieramy na kolejny nocleg.

Jedwabne rzemyki przydymionych spojrzeń UAZa - z pozdrowieniami dla H. Badera.

28 lutego 2014

Wypadek wspinaczkowy w Storskaråsen

Przez pewien czas chodziło mi po głowie, czy warto pisać o niepowodzeniach, tym bardziej o wypadkach wspinaczkowych? Przecież ta traktowana marginalnie dyscyplina i tak przez wielu jest utożsamiana z głupotą oraz bezmyślnym narażaniem zdrowia i życia. Zwłaszcza po serii dramatycznych wydarzeń takich jak wypadek na Kazbeku w 2013 roku, gdzie zginęło trzech młodych studentów z Polski lub wypadek wspinających się Polaka i Irańczyka na Elbrusie odczuwa się, że margines akceptacji społecznej nerwowo się kurczy. Nie chcę tutaj nawet przywoływać tragicznych wypadków w niedalekiej przeszłości z udziałem Polaków w Karakorum czy Himalajach.

Pomoc nadeszła szybko... (fot. Mohsen Anvaari).

23 lutego 2014

Śpiewające Wydmy - Gobi 4x4

Na pustyni, jaka by to nie była, czas płynie bardzo leniwie. Zanika poczucie czasu i przestrzeni, ponieważ brak jest jakiegokolwiek punktu odniesienia. Jedynym wyznacznikiem upływu czasu jest zmiana położenia i długości cienia, jaki rzucają tu i ówdzie chaotycznie rozrzucone kamienie. Co jakiś czas obok naszego dywanika rozłożonego w cieniu UAZa przebiegnie jaszczurka. Z oddali da się słyszeć nawoływanie ptaków. Dźwięk bez większych przeszkód przeszywa puste aż po horyzont przestrzenie.

Khongoryn Els - Singing Dunes - Śpiewające Wydmy
Nikt się nie spodziewa, że jeszcze dzisiaj wieczorem spadną ulewne jak na pustynne realia deszcze i zaleją te tereny dając
nadzieję na przetrwanie przez nadchodzące tygodnie.

20 lutego 2014

Dlaczego piasek śpiewa?

Sam Marco Polo zaintrygował się tym niezwykłym zjawiskiem. Tak napisał o tym osobliwym fenomenie zaobserwowanym na pustyni Gobi: “[śpiewające wydmy] wypełniają powietrze dźwiękami wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych, także bębnów i szczęku broni”. Są to w istocie odgłosy o niskiej częstotliwości, które mogą być niespodziewanie donośne i w niektórych przypadkach rozchodzą się w promieniu kilku kilometrów. Zjawisko to znane jest od wieków, jednakże dopiero współcześni podjęli się dokładnego wyjaśnienia sprawy przy wykorzystaniu nauki.

Śpiewające Wydmy na pustyni Gobi (mong. Khongoryn Els, ang. Singing Sand).

2 lutego 2014

Płonące Klify - Gobi 4x4

Wyobraź sobie miejsce, gdzie natura jest szczególnie nieprzychylna człowiekowi. Gdzie bezkresne pustkowia rozpościerają się aż po horyzont. Gdzie niestrudzony jastrząb wypatruje najmniejszy nawet ruch czujnej piki (Ochotona, gryzoń). Taka właśnie jest pustynia Gobi (mong. Говь, Govi). Jest to mieszanka rozległych stepów z lekko zwiędłą trawą, wysuszonych łańcuchów górskich i masywnych wydm z żółciutkim piaskiem otoczonych zewsząd mokradłami.

Bayanzag - Flaming Cliffs - Płonące Klify
Płonące klify czerwienią się w promieniach zachodzącego słońca.

25 stycznia 2014

Z Nauszek do Ułan Bator - spontaniczne przekraczanie granic

Droga przez granicę rosyjsko-mongolską nie jest prosta. Bilety na pociąg transsyberyjski bezpośrednio z Irkucka do Ułan Bator wykupiono z miesięcznym wyprzedzeniem. Kończyły się pomysły, opcje i co ważniejsze, termin ważności rosyjskiej wizy też się kończył. Na szczęście w naszej podróży pozwoliliśmy sobie na spory margines działań spontanicznych. Takie właśnie były nasze pierwsze dwie doby w kraju potomków Czengis-chana.

Odcinek podróży z Nauszek (ros. Наушки) do Ułan Bator (mong. Улаанбаатар) stał pod wielkim znakiem zapytania. Jeszcze w Irkucku dowiadujemy się, że na ten pociąg zostały już tylko 4 miejsca w wagonie kupiejnym (cztery miejsca sypialne), ale kasy międzynarodowe zamknięto nam tuż przed nosem, więc zostaliśmy bez biletów. Zaczynamy wątpić, czy w Nauszkach uda nam się je kupić - to ostatnia rosyjska stacja na naszej trasie do stolicy Mongolii. To ostatni przyczółek cywilizacji.  Przyklejeni do wielkiej turkusowej sofy w poczekalni z przejęciem i trwogą rozważamy każdy z możliwych wariantów przedostania się za granicę mongolską. Problem polega na tym, że termin rosyjskiej wizy upływa następnego dnia. Za wszelką cenę chcemy uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji związanych z nielegalnym przedłużeniem pobytu w Rosji, gdzie zamiast przytulnego hoteliku czekałby na nas areszt, albo gigantyczny mandat (5 tys. USD).

Kolej Transsyberyjska - Czerwona gwiazda nadal świeci

12 stycznia 2014

Jezioro Bajkał - Niebieskie oko Syberii

Wstęga drogi, na której kiedyś leżał asfalt wije się po horyzont. Pusto. Stepowy krajobraz urozmaicają jedynie stada krów, które czasem migną w oknie rozpędzonego busa. Butelki z piwem Mielnik wciśnięte pod moje siedzenie brzęczą za każdym razem, gdy auto pokonuje nierówności. Mimo to ukołysana i otoczona zewsząd gdzieniegdzie porośniętym lasami pustkowiem zapadam w drzemkę. Na Olchon (ros. Ольхон) docieramy jeszcze przed północą. My i jeszcze trzech młodych Rosjan. I pięć skrzynek piwa, tyle samo oranżady, trochę wódki...

Kolej Transsyberyjska - Jezioro Bajkał - Olchon
Krótki spacer po Olchonie może się ciągnąć w nieskończoność, a niczym niezmącona tafla wody wiedzie aż po horyzont.