Kartka z Podróży - bo świat jest piękny.

23 kwietnia 2011

Młode foczki w kostiumach plażowych

Co jakiś czas dochodziły do mnie w Christchurch pogłoski o pewnym tajemniczym miejscu, gdzie niezmierzone wody oceanu gwałtownie się zderzają z drżącym lądem, gdzie ostre skały urwistych brzegów z trudem opierają się spiętrzonym falom. Gdzie czasem, przy odrobinie wytrawołości i szczęścia można zobaczyć młode, smukłe foczki w kostiumach plażowych wylegujące się na spalonych słońcem kamieniach dzikich plaż Półwyspu Kaikoura. Tam to właśnie postanowiłem zostawić odcisk buta, zanim wyjadę.

Tym razem byłem sam. Wyjechałem niestpostrzeżenie z miasta nikomu wcześniej nie dając znać o moich zamiarach. Zabrałem najpotrzebniejsze rzeczy i z pustym żołądkiem ruszyłem w drogę. Po niecałej godzinie jazdy wszelkie oznaki cywilizacji pozostały już tylko za chmurą spalin ze starego samochodu. Zatankowałem na małej stacji gdzieś w samym środku pustkowia i wjechałem na drogę prowadzącą prosto w rysujące się przez mgłę łańcuchy górskie. Kaikoura była po drugiej stronie.

Łukasz Kocewiak - Półwysep Kaikoura

4 kwietnia 2011

Graniówka w Arthur's Pass

Ta wyprawa została zorganizowana zupełnie spontanicznie. Pewnego popołudnia znajomy znajomego Kiwi napisał do mnie z dwudniowym wyprzedzeniem, czy aby nie mam ochoty gdzieś załoić w Arthur's Pass. Chodziło tutaj o legendarną wręcz górę Mt Rolleston, o której wiele osób myśli z rozrzewnieniem, ale nie wie, czy da radę. Ja, jak zawsze, byłem na tak. Tym razem Pati zdecydowała się zostać w domu.

Łukasz Kocewiak - Dwa wierzchołki Mt Rolleston

1 kwietnia 2011

Na Dzikim Zachodzie

Zaczęło się od dziecięcej ilustracji w starej "Przyjaciółce" i podpis "moje hobby to koń". Potem były westerny oglądane bynajmniej nie dla przystojnych jeźdźców. I jeszcze ulubiona postać kreskówki ze swym wiernym rumakiem Jolly Jumper. Nie wspomnę o setkach kartek zabazgranych wizerunkiem konia. W końcu marzenie się spełniło i zaczęłam jeździć. Gdziekolwiek na świecie jestem, staram się urozmaicić pobyt wycieczką  w siodle. Tym razem było po kowbojsku.

konie