Jest z tym trochę zabawy i ekscytacji, muszę przyznać - uganianie się po lesie z GPS-em w nadziei na odnalezienie "skarbu". Kilka sekund na północ, potem druga współrzędna i gdzieś tu musi być skrzynka. Może pod tamtym drzewem, albo w tej skarpie. Geocaching - zabawa dla ludzi w każdym wieku, każdej płci, z każdego zakątka kuli ziemskiej. Dla tych, którzy nie boją się umazać w błocie albo podrapać w jeżynach.
Top Menu
26 sierpnia 2012
24 sierpnia 2012
Moja prośba o Wyspy Szczęśliwe
Czas zwalnia. A piasek parzy w stopy. Za dnia szukasz cienia, nocą ciągniesz do baru. Bez wątpienia mają w sobie jakiś magiczny urok - Wyspy Szczęśliwe, które nie istnieją na mapach ani globusach. Trzeba ich poszukać samemu.
Perhentian znaczy "Stop"
Garść batonów na drogę, ręcznik albo sarong, bielizna i kiecka na zmianę, kąpielówki, filtr słoneczny no i oczywiście aparat fotograficzny. I jeszcze ciepły sweter do autobusu, bo zimno jak w chłodni. Po 8h jazdy rejsowym autobusem z Kuala Lumpur do Jerteh przesiadka w taksówkę i jesteśmy w porcie. Do świtu jeszcze co najmniej dwie godziny, więc obsiadamy uśpiony kompleks handlowy na przystani i niecierpliwie spoglądamy na zegarki. W końcu z pobliskiego meczetu dochodzi adhan - wezwanie do pierwszej modlitwy i przystań ożywa. Turyści skryci do tej pory gdzieś po kątach tłoczą się pod zakratowanym wejściem na pomost niczym zombie. Kto pierwszy ten lepszy. W końcu ładujemy się do promu typu speed boat, który chwilę później pruje fale w kierunku położonej 20 km od wybrzeża maleńkiej Pulau Kecil - jednej z grupy wysp Perhentian. Około pół godziny później moje stopy dotykają miękkiego piasku Long Beach. Jestem w raju, tu jest mój "stop". Czas się zatrzymuje, rozciąga, wlecze i przesypuje ziarnko po ziarnku z plażowego piasku.
Perhentian znaczy "Stop"
Garść batonów na drogę, ręcznik albo sarong, bielizna i kiecka na zmianę, kąpielówki, filtr słoneczny no i oczywiście aparat fotograficzny. I jeszcze ciepły sweter do autobusu, bo zimno jak w chłodni. Po 8h jazdy rejsowym autobusem z Kuala Lumpur do Jerteh przesiadka w taksówkę i jesteśmy w porcie. Do świtu jeszcze co najmniej dwie godziny, więc obsiadamy uśpiony kompleks handlowy na przystani i niecierpliwie spoglądamy na zegarki. W końcu z pobliskiego meczetu dochodzi adhan - wezwanie do pierwszej modlitwy i przystań ożywa. Turyści skryci do tej pory gdzieś po kątach tłoczą się pod zakratowanym wejściem na pomost niczym zombie. Kto pierwszy ten lepszy. W końcu ładujemy się do promu typu speed boat, który chwilę później pruje fale w kierunku położonej 20 km od wybrzeża maleńkiej Pulau Kecil - jednej z grupy wysp Perhentian. Około pół godziny później moje stopy dotykają miękkiego piasku Long Beach. Jestem w raju, tu jest mój "stop". Czas się zatrzymuje, rozciąga, wlecze i przesypuje ziarnko po ziarnku z plażowego piasku.
Long Beach - Pulau Kecil |
Etykiety:
Malezja
,
morze
,
nurkowanie
,
Perhentian
,
plaża
,
Pulau Kecil
,
relacje
,
Tioman
,
wyspa
11 sierpnia 2012
Uszba (Ushba)
[scroll down for English or click here]
Wyobraź sobie miejsce, gdzie nieprzeniknione piękno natury potęguje przemijalność i słabość człowieka. Miejsce, gdzie człowiek jest w stanie poznać i zwalczyć swoje słabości. Gdzie wszelkie problemy doczesne tego świata wydają się błahe i odległe. Mnie się udało znaleźć takie miejsce.
Uszba jest jednym z najbardziej majestatycznych szczytów w Kaukazie. Znajduje się na granicy między Gruzją i Rosją. Na Uszbę składają się dwa szczyty (Północna Uszba i Południowa Uszba) oddzielone głęboką przełęczą. Wielokrotnie jest porównywana do Matterhornu ze względu na sylwetkę, trudną dostępność i dostojne górowanie wśród okolicznych szczytów. Najłatwiejsza podejście jest drogą mikstową wycenioną na rosyjskie 4A i prowadzi na północny wierzchołek. Tędy właśnie postanowiliśmy atakować szczyt latem.
Wyobraź sobie miejsce, gdzie nieprzeniknione piękno natury potęguje przemijalność i słabość człowieka. Miejsce, gdzie człowiek jest w stanie poznać i zwalczyć swoje słabości. Gdzie wszelkie problemy doczesne tego świata wydają się błahe i odległe. Mnie się udało znaleźć takie miejsce.
Uszba jest jednym z najbardziej majestatycznych szczytów w Kaukazie. Znajduje się na granicy między Gruzją i Rosją. Na Uszbę składają się dwa szczyty (Północna Uszba i Południowa Uszba) oddzielone głęboką przełęczą. Wielokrotnie jest porównywana do Matterhornu ze względu na sylwetkę, trudną dostępność i dostojne górowanie wśród okolicznych szczytów. Najłatwiejsza podejście jest drogą mikstową wycenioną na rosyjskie 4A i prowadzi na północny wierzchołek. Tędy właśnie postanowiliśmy atakować szczyt latem.
4 sierpnia 2012
W kraju Świętego Jerzego
Podróżując po Gruzji spotkało mnie wiele sytuacji, które znacząco wpłynęły na moje wyobrażenie tego kraju. Inna kultura i inna sytuacja geopolityczna na pewno znacząco się do tego przyczyniły. Ciekawsze spostrzeżenia postanowiłem zapisać. Być może zachęci Cię to do podróży w te rejony świata.
Już na samym początku łatwo było zobaczyć, że ludzie w Gruzji są bardzo życzliwi, pomocni i uczciwi. Spotkałem się z tym w wileu miejscach. Już na samym lotnisku kompan podróży w pośpiechu zostawił kartę w bankomacie. Na parkingu w ciemnościach w drodze do taksówki podchodzi nagle neznajoma osoba i wręcza nam zgubę. Było to tuż przed opuszczeniem terenu lotniska. Mogliśmy wtedy mówić o wielki szczęściu. Wielokrotnie będę nawiązywał tylko do Swaneti, ponieważ większość czasu w Gruzji właśnie tam spędziłem.
Już na samym początku łatwo było zobaczyć, że ludzie w Gruzji są bardzo życzliwi, pomocni i uczciwi. Spotkałem się z tym w wileu miejscach. Już na samym lotnisku kompan podróży w pośpiechu zostawił kartę w bankomacie. Na parkingu w ciemnościach w drodze do taksówki podchodzi nagle neznajoma osoba i wręcza nam zgubę. Było to tuż przed opuszczeniem terenu lotniska. Mogliśmy wtedy mówić o wielki szczęściu. Wielokrotnie będę nawiązywał tylko do Swaneti, ponieważ większość czasu w Gruzji właśnie tam spędziłem.
1 sierpnia 2012
Trzy kultury - jeden kraj
Pisałam ostatnio o tym, że społeczeństwo Malezji tworzą Chińczycy, Hindusi i Malezyjczycy. Wspomniałam też o tym, że rząd usiłuje wpoić tożsamość narodową nacjom nie-malajskim, bo naród musi przemawiać jednym głosem. Pomyślałam, że to niemożliwe, aby zrównać tak różne i odmienne kultury, bo chociaż każdy z nas rodzi się niczym tabula rasa, to nasz światopogląd wysysamy z mlekiem matki. Naszej kultury uczymy się od innych - nie jest ona zapisana w genach. Chyba właśnie dlaczego społeczeństwo Malezji nigdy nie będzie w homogeniczne, tak jak życzyłyby sobie władze państwa.
Jaya Petaling |
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)
Plecane wpisy
none...