Kobieta w ambasadzie Chin spogląda na wypełniony formularz i z niedowierzaniem kręci głową. Widocznie w jej urzędniczym toku rozumowania nie mieści się fakt, że komuś chciałoby się podróżować pociągiem taki szmat drogi. A my chcieliśmy, bo jakże inaczej zbliżyć się do ludzi, jeśli nie przez wspólną podróż. Bo w pociągu między nami turystami a resztą pasażerów tworzy się jeden wspólny mianownik - wszyscy jesteśmy w drodze.
Poczekalnia na dworcu Beijing West - kto ma bagaż, ten ma gdzie usiąść |